muszę przyznać, że co prawda nie mam w życiu szczęścia w grach losowych (za to w miłości idzie nieźle), ale miewam dobre momenty związane z konkursami. zapewne jest to związane po prostu z tym, że nałogowo biorę w nich udział, więc nawet z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że czasem musi się udać ;) dziś będzie post bez wyklejania, za to trochę związany z konkursami właśnie, bo.
niedzielę rozpoczęliśmy od przecudnego brunchu we wrocławskim
304 brunch cafe, gdzie zostaliśmy zaproszeni na testowanie menu właśnie w wyniku pewnego konkursu. było smacznie i przyjemnie, a konfitury z gruszkami w karmelu i melonowo-ogórkowa podbiły nasze serca! po tak idealnym początku niedzieli, spacerze i rytualnej wizycie w naszej ukochanej knajpie, wróciłam do domu i oddałam się drugiej już w tym tygodniu lekturze (czy też oglądaniu, bo do czytania nie ma tam wiele ;)) nowego katalogu IKEA, który przybył do mnie jako dodatek do nagrody z innego konkursu ;)
tu słowo wstępu: niestety nie jestem dziedziczką wielkiej fortuny, super-top-menadżerem ani zwycięzcą gry w totka, więc należę raczej do tej większej procentowo rzeszy młodych ludzi wynajmujących mieszkanie od kogoś, kto miał odpowiednią ilość kasy w banku w momencie, kiedy nieruchomości kosztowały 6 razy mniej niż obecnie. w związku z powyższym posiadam na swych wynajętych niewielu metrach ulubiony relikt poprzedniej epoki, czyli super-meblościankę (przynajmniej nie na wysoki połysk ;)), a także dużo innych zupełnie niepotrzebnych do życia gadżetów. do tego jestem raczej ograniczona w możliwości upiększenia zastanego stanu rzeczy chociażby poprzez malowanie czy przybijanie do ścian. z drugiej strony - wiele czasu upływa mi na przeglądaniu gazet i stron poświęconych urządzaniu wnętrz, a jeszcze więcej na wyobrażaniu sobie, co zrobię
kiedy będę dorosła i bogata i będę miała 4-pokojowe, 2-łazienkowe mieszkanie z tarasem. z tych moich rozmyślań przyszła potrzeba zebrania tego w jednym miejscu, więc pewnie niedługo powstanie duży typowy scrapbook poświęcony wizji mojego przyszłego mieszkania. a tymczasem - chciałabym pokazać Wam, co mi się najbardziej podobało w nowym katalogu IKEA, bo te pozycje zapewne również do scrapbooka trafią ;) się trochę dziś rozpisała, to teraz będą zdjęcia :)
|
ten stolik w różnych opcjach blatu bardzo mi się podoba. przypuszczam, że któraś wersja kiedyś trafi do mojego mieszkania ;) |
|
ława ze schowkiem - cudowny pomysł! gdybym miała chociaż trochę wolnego miejsca to bym ją kupiła ;) |
|
barek w pięknym kolorze - widzę, jak trzymam w nim swoje różności w scraproomie |
|
uwielbiam czarno-białe wnętrza, choć nie sądzę, aby całe moje przyszłe mieszkanie mogło być tylko w dwóch kolorach. ale jeden pokój - na pewno. |
|
a jeśli nie sypialnia, to może jadalnia? poza tym ten uciapany obrus jest super! i ciemny parkiet my love |
|
dodatki oczywiście też czarno-białe. dział przechowywania - to w ogóle mój ukochany ;) |
|
od zawsze marzę o wielkiej garderobie (która kobieta nie marzy ;)). myślę, że to, co na zdjęciu plus jeszcze jeden segment mogłoby mi wystarczyć ;) |
|
na koniec trochę koloru, żeby ożywić wnętrze. myślę, że te doniczki jeszcze w tym roku trafią na mój parapet :) |
noooo i to tyle mojego selektywnego wyboru z 238 stron katalogu ;) mogę iść pomarzyć sobie dalej ;)