Strony
▼
niedziela, 29 września 2013
sobota, 28 września 2013
czwartek, 26 września 2013
przepraszam, ale dzisiaj.
mam imieniny i kupę pracy. nie ma czasu na scrapowanie, ale zdążyłam upiec muffinki według przepisu Agi :)
jak dobrze, że jutro już piątek ;)
jak dobrze, że jutro już piątek ;)
wtorek, 24 września 2013
tydzień z for fun i GOscrapowe urodziny :)
i nagle minęły dwa lata. kiedy wymyśliłyśmy GOscrap (czy też jego ideę, bo nazwa pojawiła się dużo później), do końca nie byłam pewna, czy ten pomysł wypali. a teraz mamy za sobą 5 kolekcji papierów i otwarty sklepik. no i drugie urodziny. cieszę się z nich jak z własnych ;)
no więc dziś oczywiście GOscrapowa kartka:
A Was chciałabym zaprosić do wspólnego świętowania o TU :)
A także do sklepu, bo jak urodziny, to musi być promocja :) Więcej info znajdziecie na blogu.
buziaki!
poniedziałek, 23 września 2013
słodkie czy kwaśne?
kolejna mapka w ScrapMap i moja kolejna interpretacja - kwaśne grejpfruty i słodkie życzenia ;)
na Color Hillsowych papierach :)
na Color Hillsowych papierach :)
niedziela, 22 września 2013
folkowo i mapkowo :)
widzieliście już nowe wyzwanie mapkowe na GOscrap? tym razem ja rysowałam, więc będzie prosto ;)
moja kartka do mapki:
dołączycie do mapkowania? :)
moja kartka do mapki:
dołączycie do mapkowania? :)
piątek, 20 września 2013
wtorek, 17 września 2013
szaro na ślub.
a jednak sezon ślubny się jeszcze nie skończył ;)
no to dziś znowu nowy wykrojnik i trochę szarości :)
a szarość oczywiście GOscrapowa :)
no to dziś znowu nowy wykrojnik i trochę szarości :)
a szarość oczywiście GOscrapowa :)
poniedziałek, 16 września 2013
sobota, 14 września 2013
co lubię w IKEA.
od dwóch tygodni obserwowałam na Instagramie i FB jak się chwalicie nowym katalogiem IKEA. wyglądałam mojego, ale coś nie nadchodził. w końcu pojawił się wczoraj, po pracy, w porze popołudniowej kawy - idealnie ;) kiedyś robiłam już jeden przegląd katalogu [TU go znajdziecie], pomyślałam, że można to powtórzyć :)
oczywiście warto zaznaczyć, że choć od ostatniego przeglądu minęło 9 miesięcy, wciąż nie mam własnego mieszkania do zapełniania ani powidoku. jedynie chciałabym znaleźć trochę większe do wynajęcia ;)
ech, i znowu się rozmarzyłam o własnych czterech kątach...
oczywiście warto zaznaczyć, że choć od ostatniego przeglądu minęło 9 miesięcy, wciąż nie mam własnego mieszkania do zapełniania ani powidoku. jedynie chciałabym znaleźć trochę większe do wynajęcia ;)
szklane gabloty, które kojarzą się z aptekami i szpitalami - uwielbiam! |
meble do przechowywania nie od dziś są moimi ulubionymi ;) |
półka zrobiona z drabiny marzy mi się od dawna, w końcu ktoś zrobił gotowca ;) |
pozostając w łazience - to chyba najbardziej urokliwa zasłona prysznicowa ever ;) |
ten barek, ale w wersji turkusowej, pokazywałam już ostatnio. wciąż strasznie mi się podoba i mogłabym mieć obydwa :) |
ale turkusy lubię dalej ;) |
bo w turkusie to nawet śmietnik wygląda dostojnie ;) |
kocham metalowe szafki, szczególnie te, które przypominają te z szatni treningowych ;) |
i na koniec nowa wymarzona kuchnia <3 |
piątek, 13 września 2013
i znów mapkowo :)
dawno nie było nic do mapki, co? ;)
nowa mapka kartkowa ze Scrap Map:
i moja kartka do niej:
fantastycznego weekendu Wam życzę! :)
nowa mapka kartkowa ze Scrap Map:
i moja kartka do niej:
fantastycznego weekendu Wam życzę! :)
czwartek, 12 września 2013
pawilon letni.
pawilon letni zaprojektowany przez moją zdolną koleżankę Basię stanął w moim ukochanym Parku Tysiąclecia w Zielonej Górze. ukochanym, bo leżącym w sąsiedztwie mojego osiedla. w tym parku miałam randki i spotkania towarzyskie, przez niego późną nocą wracałam z imprez do domu. będąc w lipcu w rodzinnym mieście musiałam zatem wpaść na inaugurację działania pawilonu. spotkałam dobrych znajomych, a Ruda (moja przyjaciółka od podstawówki) zrobiła pamiątkowe foty :) no i w końcu doczekały się one również oprawy :)
a jutro jedziemy znowu do ZG, tym razem na Winobranie :)
a jutro jedziemy znowu do ZG, tym razem na Winobranie :)
środa, 11 września 2013
fiolet i rzecz o zdjęciach.
zrobiłam kartkę na bloga GOscrap z papieru z kolekcji retro chillout:
papier cobaltic legend ma fajny fioletowo-różowy kolor w kilku przenikających odcieniach. jest jednak dość chłodny i robiąc zdjęcia kartki ciągle wychodziła mi niebieskawa poświata. mój "lepszy" aparat od jakiegoś roku nie może doczekać się naprawy, więc zdjęcia robię zwykła cyfrówką bez żadnych specjalnych opcji. dodam, że nie mam tej przyjemności, aby pracować w domu, więc pory, kiedy jestem w stanie zrobić jakieś zdjęcia, są zazwyczaj tymi najmniej korzystnymi dla samych fotografii ;) rzecz w tym, że za każdym razem przy obróbce mam dylemat - czy lepiej podkręcić zdjęcie tak, aby wyglądało lepiej, ale kosztem prawdziwych kolorów i konturów pracy, czy jednak zostawić zdjęcie gorsze, ale pokazujące pracę w jej rzeczywistym wyglądzie? wiele razy łapałam się na tym, że zachęcona zdjęciem z jakiegoś boga kupowałam papier, po czym okazywało się, że fota była tak rozjaśniona, że papier na niej wyglądał zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. za każdym razem strasznie mnie to denerwuje, bo czuję się oszukana :>
w każdym razie - tak się zastanawiałam - jakie jest Wasze podejście do tego typu kwestii? zawsze jestem ciekawa, czy moje dywagacje są tylko moje, czy może nie tylko ja miewam takie zmartwienia ;)
papier cobaltic legend ma fajny fioletowo-różowy kolor w kilku przenikających odcieniach. jest jednak dość chłodny i robiąc zdjęcia kartki ciągle wychodziła mi niebieskawa poświata. mój "lepszy" aparat od jakiegoś roku nie może doczekać się naprawy, więc zdjęcia robię zwykła cyfrówką bez żadnych specjalnych opcji. dodam, że nie mam tej przyjemności, aby pracować w domu, więc pory, kiedy jestem w stanie zrobić jakieś zdjęcia, są zazwyczaj tymi najmniej korzystnymi dla samych fotografii ;) rzecz w tym, że za każdym razem przy obróbce mam dylemat - czy lepiej podkręcić zdjęcie tak, aby wyglądało lepiej, ale kosztem prawdziwych kolorów i konturów pracy, czy jednak zostawić zdjęcie gorsze, ale pokazujące pracę w jej rzeczywistym wyglądzie? wiele razy łapałam się na tym, że zachęcona zdjęciem z jakiegoś boga kupowałam papier, po czym okazywało się, że fota była tak rozjaśniona, że papier na niej wyglądał zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. za każdym razem strasznie mnie to denerwuje, bo czuję się oszukana :>
w każdym razie - tak się zastanawiałam - jakie jest Wasze podejście do tego typu kwestii? zawsze jestem ciekawa, czy moje dywagacje są tylko moje, czy może nie tylko ja miewam takie zmartwienia ;)