nigdy nie byłam na warszawskim zlocie i całkiem niedawno spontanicznie pomyślałam, że może by to nie była taka zła myśl. podzieliłam się nią z Lejdi, która wyraziła chęć przygarnięcia mnie do swego domu na ten czas, no i stało się, pojechałam. wzięłam jeszcze dzień urlopu, żeby emocje nie opadły zbyt szybko ;)
no i było bardzo inaczej niż we Wrocławiu (DLWC znam już jak własną kieszeń) czy w Krakowie (gdzie byłam raz). dużo większe miejsce, dużo więcej stoisk sklepowych, choć wcale nie tak dużo więcej ludzi. dla mnie jednak trochę za dużo jak na jeden dzień (a w moim wypadku całe 3 godziny;)), wolę jednak kameralny klimat wrocławskich zlotów, choć uważam, że warto sprawdzić każdą opcję :)
jeśli ktoś, tak jak ja, wcześniej nie był na warszawskiej imprezie, pokazuję jedno z niewielu zdjęć, które popełniłam, a które dość dobrze oddaje jego skalę:
poznałam fajne nowe babolce i chłopaka też ;)
również w końcu na żywo spotkałam dziewczyny z naszego GOscrapowego DT - Magdę i Marysię. i z Magdą zrobiłyśmy sobie nawet pamiątkę :)
zrobiłam małe zakupy, głównie oczywiście jak zwykle - papierowe ;)
do reszty nie miałam głowy - jednak dla mnie wszystkiego było za dużo, wolałam zjeść obiad ;)
a potem zaczęło się cudowne after party, które trwało aż do poniedziałkowego szaleńczego rajdu przez miasto na przystanek Polskiego Busa ;) jeśli macie ochotę, zajrzyjcie na mój Instagram, tam relacjonowałam wszystko na bieżąco :)
no i na koniec nie pozostaje mi nic innego niż zaprosić wszystkich na zbliżający się zlot we Wrocławiu - o Dolnośląskich Letnich Warsztatach Craftowych więcej informacji znajdziecie
TU. zapraszam Was szczególnie w sobotę na stoisko GOscrap, na którym będę na Was czekać :)