poniedziałek, 4 marca 2013

w niedzielę czasu brak.

niestety, wczoraj sobie pofolgowałam, wstałam po 10:00, zjadłam śniadanie i wróciłam do łóżka. obudziłam się przed 13:00 z poczuciem straconego dnia. już tych przespanych godzin nie nadgoniłam i musiałam kilka punktów programu ominąć. w tym bloga :>
więc uznałam niedzielę za dzień wolny od monochromów i pracę pokazuję dopiero dziś ;) tym razem jest to taka eksperymentalna zakładka, eksperyment nie udał się jednak do końca, bo zmediowałam sobie tekturkową zakładkę ze Scrapińca bez dodania żadnych papierów no i trochę za bardzo się powyginała. ale ponieważ ona jest dla mnie, to mi to za bardzo nie przeszkadza ;)





oczywiście najpierw wymyśliłam sobie, że zakładka będzie w różu i zaczęłam psikać glimmerem, a dopiero później zorientowałam się, że różowych mediów to u mnie na lekarstwo ;) nawet tuszu nie miałam, więc literki przed odbiciem upaćkałam... ecoliną ;) stąd te radosne zacieki i brak konturów ;) do tego w ruch poszła biała akrylówka, glossy accent i dawno nie używany embossing na gorąco :)

aaaa no i obiecałam jeszcze zdjęcia z sobotniego spaceru. poszliśmy pozwiedzać Nadodrze. ja oczywiście patrzyłam głównie na moje ukochane stare kamienice ;)

a wszystko zaczęło się od tego, że słońce było piękne od rana!


a potem chodziliśmy i podziwialiśmy budynki, w tym po raz pierwszy Dworzec Nadodrze od środka ;)






między budynkami była przerwa na ciacho, tzn. na zakup, bo na siedzenie w Cukierni Warszawskiej czasu już nie było ;) (w cukierni, która ponoć jest już na Ołbinie, a nie Nadodrzu, choć nie powiem, żebyśmy zauważyli, kiedy się zmieniła dzielnica ;))


i jeszcze trochę architektury ;) 



no i sprawcy już w drodze do domu na Ostrowie Tumskim ;)


z Cukierni Warszawskiej przynieśliśmy do domu także coś słodkiego do popołudniowej kawy, a mianowicie - cantucci:


oboje jedliśmy te włoskie ciastka po raz pierwszy, ale zasmakowały nam tak bardzo, że już w niedzielę blanszowałam migdały i napychałam puszkę ;)


i powiem Wam, że pewnie długo nie znajdzie się nic tak dobrego po zamoczeniu w kawie ;)

buziaki!

4 komentarze:

  1. myślałam, że te zacieki na literach to tak specjalnie :)
    a Ostrów Tumski uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie do końca, bo ecolina spłynęła i górne rzędy są w miarę, ale w dolnych była kałuża dlatego obrysowałam wszystkie literki glossy, żeby było jasne ;)

      Usuń
  2. oj jak ja tesknie za moim ukochanym Wroclawiem... a Ostrow Tumski to moje stare okolice... uwielbiam te stare kamienice, balkony...
    zakladka swietna, a zacieki tylko dodaja uroku :)))
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha no to może pora na wizytę po prostu :)
      dziękuję!

      Usuń

dzięki za wizytę :)