Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ruda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ruda. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 lipca 2016

ruda na See Bloggers 2016.

Cześc kochani :)

Po szalonym okresie ślubnym, który co i rusz zaskakiwał mnie telefonami od znajomych z pytaniem masz jakąś kartkę na zbyciu, bo przypomniałam/em sobie, że pojutrze idę na ślub?, przyszedł czas na chwilę odpoczynku. No, przynajmniej odpoczynku od scrapowania ;)



W tym roku po raz pierwszy wybrałam się do Gdyni na konferencję dla blogerów See Bloggers. Dlaczego? Bo funkcjonuję w tym środowisku już od kilku lat i wiem, że każda tego typu impreza daje mi mocnego kopniaka i chęć do działania. Jeśli więc mogłam przy okazji zobaczyć polskie morze, musiałam się zapisać ;)

No i pojechałam. Wzięłam udział w świetnych spotkaniach, poznałam kilka inspirujących osób, których do tej pory nie znałam z sieci, miałam nawet okazję pomajsterkować z babą, choć muszę przyznać, że poszło mi dość słabo - okazuje się, że z papierem radzę sobie lepiej niż z farbami ;) Tu możecie zobaczyć relację z warsztatów. Na ostatnim zdjęciu widac, że wszycy już skończyli pracę, a ja wciąż suszę swoje elementy ;))) Udało mi się też zamoczyć nogi w Bałtyku i skonsumować rybę na plaży, a czego można chcieć więcej, jadąc z Wrocławia do Trójmiasta? ;) No dobra, było coś więcej. To, co zwykle jest najważniejsze - ludzie. Tak się jakoś złożyło, że do Gdyni wpadli też dawno nie widziani przeze mnie znajomi z Wrocławia - Magda i Paweł, Marta z zagranicy, a na dodatek - prosto z mego rodzinnego miasta - Magda z mężem i szalony Tomasz ;) Więc choć program pękał w szwach od interesujących tematów, cieszyłam się, że nie jaram się np. gamingiem, bo czas spędzony na gadaniu (nawet w kolejcie po kawę;)) zawsze cenię ponad wszystko.
Nie spotkałam niestety nikogo z naszego wąskiego poletka zainteresowań, jakim jest scrapbooking. Nie powiem, żeby mnie to zdziwiło, ale jednak cieszyłabym się móc poznać kogoś po fachu. Może jednak nie wiem, że był tam jeszcze ktoś robiący w papierze? Jeśli wiecie, dajcie znać :)

Panel: Blog: w kierunku personalizowanego medium masowego. Jak tworzyć ciekawy i wyznaczający trendy kontent kulinarny?
Panel: Od zera do milionera, czyli co mówią o Tobie Twoje lajki
warsztaty z designu ;)

Jeśli nie słyszeliście o See Bloggers i nie wyobrażacie sobie, jak taka impreza może wyglądać, wpadnijcie na stronę, a szczególnie zajrzyjcie do harmonogramu. Zobaczycie w nim, jak wiele tematów i wątków jest poruszanych podczas imprezy. Co ważne - profil bloga wcale nie wywiera na Was wpływu przy wyborze spotkań, na które chcecie się wybrać. Sama byłam zarówno na wspomnianych już warsztatach z kategorii design, jak i na panelu dyskusyjnym o gotowaniu i tworzeniu przepisów oraz warsztatach z reklamy na FB. Myślę, że to właśnie duża liczba spotkań i szaroka tematyka są największą siłą See Bloggers. Moim zdaniem to świetny pomysł!

Po lewej: dzień pierwszy, kolejka do rejestracji ;) Po prawej: strefa cooking

Taka impreza to także szerokie grono sponsorów ;) Pewnie nie każdy lubi o tym mówić czy pisać, ale ponieważ na co dzień pracuję w piarze, nie boję się tego tematu. Sponsorzy na imprezie dopisali - dbali o to, żebyśmy pili zdrowe koktajle, pięknie pachnieli, mogli zrobić sobie przerwę na kawę i namawiali do bycia fit. To oczywiście tylko wycinek całości - stoiska parentingowe jeszcze nie są w moim kręgu zainteresowań ;))
Będąc jednak przy temacie, chcę wspomnieć o specjalnej akcji, w której także mi udało się wziąć udział. Akcję organizował Acer Polska, który niedawno wprowadził na rynek nowe urzadzenie 2 w 1 - Acer Switch Alpha 12 - taki mały netbook z odczepianym ekranem dotykowym, którego unikatową funkcją jest chłodzenie cieszą, co sprawia, że urządzenie jest cichutkie i się nie przegrzewa. 25 uczestnikó See Bloggers miało otrzymać takiego Acera na czas konferencji do testów i ja też znalazłam się w tym gronie. Dlaczego chciałam? Bo uwielbiam nowości - tak samo w scrapbookingu, jak i w technologiach ;) Bo ciągle jestem online, więc na wyjeździe też chciałam. Bo mój własny laptop: a. nie działa bez baterii, bo do najmłodszych nie należy, b. jest wielki, c. przegrzewa się, więc trudno trzymać go na kolanach w sali wykładowej, d. jest za ciężki, żeby taszczyć go przez dwa dni w torebce. Bo pomimo wielu fantastycznych funkcji, smartfon nigdy nie zastąpi mi komputera, bo nie ma Worda, Excela i słabo się na nim ogląda filmy ;) Powodów było zatem wiele, a radość z otrzymania Acera do testów tym większa, że spełniał on wszystkie moje wymogi. Zmieścił się na podkładce w Intercity, dzięki czemu mogłam wygodnie ogarnąć maile, a potem włączyć film i zająć się szydełkowaniem (ja jak to ja - muszę czymś zajmować ręce ;)). Zmieścił się do mojego ukochanego worko-plecaka, więc mogłam z nim wygodnie poruszać się po terenie konferencji, a także później, kiedy szłam zwiedzać miasto. Działa szybko, więc w każdej chwili mogłam po niego chwycić i otworzyć stronę, o której opowiadał prowadzący prelekcję lub zapisać sobie coś na później. W międzyczasie oczywiście siedząc na czacie na fejsie ;) Bateria starczała na cały dzień, więc nie martwiłam się, że zaraz padnie. Oczywiście nie używałam go cały czas, ale długo był w stanie uśpienia i mu to nie przeszkadzało. Jako mobilne narzędzie spisał się idealnie i muszę przyznać, że będzie mi przykro, kiedy będę musiała go odesłać. Póki co korzystam ile wlezie i ciągam go po Wrocławiu ;) Dzięki Acer! I dzięki ekipo See Bloggers za świetny weekend!

Acer w spoczynku
Acer w podróży ;)
I jeszcze trochę prywaty ;)

Po  lewej: Gdynia. Po prawej: Sopot.

A dla tych, którzy dotarli do końca - szacun ;)
ruda


poniedziałek, 9 marca 2015

babskie gadanie.

czasem jeden dzień urlopu może być naprawdę dobrym pomysłem. np. kiedy twój chłopak ma urodziny i nigdy nie był w Trójmieście. można wskoczyć do pociągu i po kilku godzinach przywitać się z morzem. tak właśnie zrobiłam 3 dni temu, więc dziś będzie post zdjeciowo-życiowo-gadatliwy, trochę handmade'owy, ale niekoniecznie scrapowy ;)

no więc pare zdjęć, które mają szansę uratowac mój album ze scrapami, bo ostatnio nie mam z czego robić...





jak widać było raczej mało wiosennie, ale to nic, bo zawsze dobrze jest pobyć nad wodą ;))

no i zrobić zakupy w Tigerze! ;))



***

a jeśli o handmade chodzi to mam do pokazania podkładkę szydełkową, którą zrobiłam na urodziny mojej koleżanki :)

fot. Fotoaktywna


i tyle na dziś! dzięki za wizytę :)
ruda


czwartek, 1 stycznia 2015

2014 - podsumowanie.

mamy nowy rok, postanowiłam się więc pokusić o dosłownie kilka słów podsumowania.

w 2014 r. wydałyśmy w GOscrap 4 nowe kolekcje, co mnie niezmiernie cieszy i mam nadzieję, że w nowym roku uda nam się dobić do podobnego wyniku. to na pewno był duży sukces trzech zaangażowanych w to kobiet, czyli moich dwóch przyjaciółek, no i trochę mnie ;)

dla przypomnienia kolekcje:






chciałam też standardowo podsumować rok zrobionymi layoutami, niestety okazało się, że jest ich bardzo mało :( i to odczytuję jako małą porażkę, bo w wirze pracy zawodowej, pracy jako sklepikarka GOscrap i wielu dodatkowych zajęć nie znalazłam zbyt dużo czasu na tę najbardziej osobistą formę scrapowania. i to postanawiam zmienić w 2015 r.



kochani, dziękuję Wam za ten miniony rok, miło mi, że do mnie zaglądacie, mam nadzieję, że wciąż będziecie mieli na to ochotę w nowym roku :)

ściski!
ruda

środa, 11 czerwca 2014

intensywny weekend w Warszawie.

nigdy nie byłam na warszawskim zlocie i całkiem niedawno spontanicznie pomyślałam, że może by to nie była taka zła myśl. podzieliłam się nią z Lejdi, która wyraziła chęć przygarnięcia mnie do swego domu na ten czas, no i stało się, pojechałam. wzięłam jeszcze dzień urlopu, żeby emocje nie opadły zbyt szybko ;)

no i było bardzo inaczej niż we Wrocławiu (DLWC znam już jak własną kieszeń) czy w Krakowie (gdzie byłam raz). dużo większe miejsce, dużo więcej stoisk sklepowych, choć wcale nie tak dużo więcej ludzi. dla mnie jednak trochę za dużo jak na jeden dzień (a w moim wypadku całe 3 godziny;)), wolę jednak kameralny klimat wrocławskich zlotów, choć uważam, że warto  sprawdzić każdą opcję :)

jeśli ktoś, tak jak ja, wcześniej nie był na warszawskiej imprezie, pokazuję jedno z niewielu zdjęć, które popełniłam, a które dość dobrze oddaje jego skalę:



poznałam fajne nowe babolce i chłopaka też ;)


również w końcu na żywo spotkałam dziewczyny z naszego GOscrapowego DT - Magdę i Marysię. i z Magdą zrobiłyśmy sobie nawet pamiątkę :)


zrobiłam małe zakupy, głównie oczywiście jak zwykle -  papierowe ;)



do reszty nie miałam głowy - jednak dla mnie wszystkiego było za dużo, wolałam zjeść obiad ;)



a potem zaczęło się cudowne after party, które trwało aż do poniedziałkowego szaleńczego rajdu przez miasto na przystanek Polskiego Busa ;) jeśli macie ochotę, zajrzyjcie na mój Instagram, tam relacjonowałam wszystko na bieżąco :)

no i na koniec nie pozostaje mi nic innego niż zaprosić wszystkich na zbliżający się zlot we Wrocławiu - o Dolnośląskich Letnich Warsztatach Craftowych więcej informacji znajdziecie TU. zapraszam Was szczególnie w sobotę na stoisko GOscrap, na którym będę na Was czekać :)


niedziela, 23 lutego 2014

street art na ślub.

papiery z kolekcji street art to wciąż jedne z moich najukochańszych. są bardzo nasze, wrocławskie i bliskie sercu. i dlatego lubię do nich wracać :) tym razem papier the wall w wydaniu ślubnym, na mocno warstwowej kartce:




materiały: papiery the wall i you're awesome GOscrap, stempel Viva Decor, wykrojnik MFD 010 Nellie's Choice, wykrojnik Fresh Foliage Memory Box, dziurkacz brzegowy DP Craft

miłej niedzieli! ja dziś zaliczyłam cudny spacer z moim chłopcem i z moją GOscrapową torbą ;)


mam nadzieję, że u Was też dużo słońca :)

wtorek, 19 listopada 2013

Blog Forum Gdańsk 2013

no więc w weekend wybrałam się nad morze. i choć morza nie widziałam, bawiłam się pysznie ;) począwszy od kuszetka bifor party z Tomkiem, Kasią i Szatanem, aż po szalony powrót z Ewą, Kają i Magdą.

nie mam zamiaru rozpisywać się bardzo szeroko o imprezie i wykładach, bo wiele osób zrobiło to już świetnie. jeśli jesteście ciekawi, zachęcam Was do przeczytania tekstu Natalii Hatalskiej lub Joasi Styledigger. zachęcam również do obejrzenia relacji u Radzki, bo ja też się do niego załapałam ;)

możecie też obejrzeć streamy ze wszystkich wystąpień na YT Blog Forum. osobiście polecam Wam: Zorkę, Tajgeta, Jurka Owsiaka

chciałabym za to napisać o czymś innym. w ciągu minionego weekendu zdarzyło mi się jakieś 30 razy tłumaczyć komuś, czym jest scrapbooking. dzięki randce z Ven i Beatą kilka osób znało już temat, jednak w większości przypadków słowo to wywoływało szersze otwarcie oczu. w takich chwilach myślałam sobie m.in., że szkoda, że nie ma oprócz mnie tam żadnej innej scraperki. owszem, widziałam dziewczyny "od designu", chociażby Alinę, jednak nikogo z mojej branży. i dlatego chciałabym Wam powiedzieć, że jest to naprawdę fajna impreza, zrzeszająca ludzi z różnymi pasjami, a do tego mająca miejsce w pięknym Gdańsku. dlatego, jeśli w przyszłym roku usłyszycie o tym, że ruszają zapisy na #bfgdansk nie zastanawiajcie się i spróbujcie! a nuż uda nam się spotkać, bo ja na pewno pojadę, jeśli tylko będę mogła :)

i pamiętajcie, że...



ale ponieważ nie jest to blog od pisania tylko od scrapowania, zapraszam Was na moją scrapową relację. chyba pierwszy raz udało mi się stworzyć layout w oparciu o prawdziwe scrapowe skarby, czyli pamiątki z podróży i zdjęcie z Venilą i Riennaherą wydrukowane przez #instadruk:




dziękuję wszystkim napotkanym za miło spędzony czas i serdeczne dzięki dla Ewy Salamon za tę możliwość :)

i zwyczajowo:
#bfgdans #bfgdansk2013 a reszta hashów, jak widać, na LOsie ;)


wtorek, 5 listopada 2013

brygada RRR i scrapbooking.

czasem trudno jest się spotkać. zwłaszcza, jak się bloguje na różne tematy, pracuje i mieszka daleko, ma się milion różnych zajęć. więc, aby zebrać 3 rude w jednym miejscu musiał znaleźć się powód. warsztaty scrapowe u mnie były pierwszym w ramach projektu 3R. co będzie dalej, dowiecie się za czas jakiś.

póki co chciałabym przedstawić Wam moje kursantki: operującą słowem na levelu master faszionistkę i soszialhanterkę Venilę Kostis vel Magdę oraz czarującą obrazem nadaktywną zwiedzaczkę Wrocławia Fotoaktywną vel Beatę.

spotkałyśmy się pewnego jesiennego wieczora, aby nauczyć się czegoś, zrobić coś dla innych i napić się wina i obeżreć łakociami. żadnego elementu nie mogło przecież zabraknąć.

zaczęło się niewinnie - od zupełnych podstaw: przykładowe kartki, dobór kolorów, kompozycja. dziewczyny słuchały z zaciekawieniem. no dobra, Ven chwilami z przerażeniem, ale nie wiem do dziś, czemu chciała łączyć błękit z zielenią ;)


kiedy wybrałyśmy już papiery, a w głowach powstawały pierwsze plany kartek, musiał przyjść czas na wizytę gościa specjalnego. ten gość robi zawsze wrażenie na moich znajomych. nie ma ANI JEDNEJ OSOBY, która po jego obejrzeniu nie wypowiedziałaby słów szacunku. tak było i teraz. najpierw lekkie zarysowanie tematu...


a zaraz potem katastrofa nuklearna i wino lejące się z butelki wprost do pojemnika z wykrojnikami. tak, Beata już nie mogła się doczekać, aż dorwie się do maszynki. no ale niestety - najpierw trzeba było posprzątać.


nadszedł jednak moment próby...


i chwila triumfu ;)


druga pozazdrościła. nie było opcji, żeby też nie spróbowała. poza tym zdjęcia z Big Shotem podobno są bardzo "in" w tym sezonie ;)


wycinały zatem.


wygłupiały trochę, ale w granicach przyzwoitości.


ale co najważniejsze! ukończyły swoje dzieło!


dziewczyny! jestem z Was taka dumna! jesteście najlepsze!
acha, od kilku dni poszukuję czerwono-czarnych nożyczek. nie widziała ich któraś? ;)

pamiątkowe zdjęcia ze srogą panią nauczycielką:




nie widać tu tego, ale to było prawie 5 godzin wielkiej radości. no, przynajmniej z mojej strony ;) rudości, dzięki i do następnego :*

czwartek, 31 października 2013

taki dobry tydzień.

zaczęło się od weekendu w rodzinnym mieście. mama mnie wypasła na domowej szarlotce, tata zrobił kanapki, spotkałam stare znajome i odwiedziłam ulubione miejsca. potem był powrót i spotkanie Wenusjanek (dziękuję za zaproszenie!), gdzie wyściskałam się z grupą cudnych blogerek - Ven, Beatą i Asią. wśród wielu kobiet znalazł się tam również jeden facet - Tomek, który przekazał mi dobrą nowinę... wygrałam konkurs i...



No właśnie :D

Dziś odbyłam kolejne blogerskie spotkanie, tym razem u mnie w domu. Gościłam dwie piękne panie i już niedługo pokażę Wam, co razem robiłyśmy :)

A jakby tego było mało, w sobotę zaczyna się zlot, a ja już mam w rękach nasze piękne nowości, które chcę Wam jak najszybciej pokazać! Mam nadzieję, że wpadniecie na DJWC w ten weekend :)
No i wygląda na to, że w tym tygodniu powiększy się grono nowych ulubionych smarkaczy, o ile Aśka zdąży z porodem ;) No, czy mógł mi się trafić lepszy tydzień w ten jesienny czas? ;)

niedziela, 27 października 2013

krótka subiektywna relacja z Ostatnich Pogaduch

tydzień temu mój weekend zdominowały Ostatnie Pogaduchy Blogerów. zaczęliśmy w piątek warsztatami w Idea Place - byłam na wykładzie o e-commerce, żeby jeszcze lepiej prowadzić dla Was nasz sklep. duże dzięki dla Bartka Majewskiego za pomoc w szczególnie jednej kwestii ;)

w sobotę od rana gościliśmy naszą teściową i oprowadzaliśmy ją po Wrocławiu. popołudniu zziajana i wymęczona wpadłam do Kina Nowe Horyzonty, gdzie blogerzy mieli spędzić ze sobą całe popołudnie. frekwencja niestety spadła od ostatniego spotkania. nie wiem czemu, ja jak zwykle bawiłam się bardzo dobrze. okazja do spotkania dawno niewidzianych osób, obejrzenia dobrego filmu i radosnego afteru powinna przyciągać, ale chyba wśród blogerów jest dużo maruderów ;)

tak czy siak, zachowały się nawet pewne zdjęcia:

Szatan jako przywódca kościoła latającego potwora spaghetti

pyszności przygotowane przez Kurczaka opatrzone zabawnymi karteczkami od sponsora ;)
Ewa złapała mnie podczas przeistaczania się...
...w inną odsłonę rudej ;) uchwyconej razem z organizatorami całego zamieszania - Tomkiem i Bartkiem
a później nastąpił już after, z którego nie chciałabym raczej oglądać zdjęć, bo będą to zdjęcia drinków w ciemnym pokoju rozświetlonym jedynie komputerami osób uzależnionych od facebooka i światłem maszyny do hazardu, która mnie skusiła, ale na szczęście oddała mi moje 5 zł, a nawet dodatkowe 40 ;)

mam nadzieję, że Bartek i Tomek nie przejmą się deficytem blogerów - wciąż jest garstka tych, którzy przychodzą zawsze. pamiętajcie o nas ;)
dziękuję wszystkim towarzyszom za przemiło spędzony czas :)

wtorek, 8 października 2013

kartka dla Kontynuacji.

mąż mojej przyjaciółki razem z kumplami otworzyli w zeszły weekend we Wrocławiu Kontynuację - piwiarnię z prawdziwego zdarzenia. nie jestem piwoszką, ale poszłam na otwarcie i nawet znalazłam piwo, które smakowało mi na tyle, że kolejnego dnia wróciłam na kolejne ;)
no a jak otwarcie piwiarni, to kartka na tę okazję musiała być odpowiednio zabutelkowana ;)



jeśli jesteście z Wrocławia lub go wizytujecie i lubicie piwo, koniecznie zajrzyjcie do Kontynuacji (ul. Ofiar Oświęcimskich, koło Rynku). na zachętę mam kilka słabej jakości zdjęć z otwarcia ;))







buziaki!