w piątek po pracy przypomniałam sobie, że w sobotę rano jedziemy w odwiedziny do M&M, którzy przyjmą nas w swoim nowym mieszkaniu. no i że nie wypada tak z pustymi rękami.
i na szybko odkopałam ich ulubione foto i zrobiłam coś, co może trafi do nich na ścianę.
wszystkie użyte papiery pochodzą z kolekcji Gabrielle Bo Bunny, z których robie album na zamówienie i mam baaaardzo dużo ścinek;) do tego stempel z ILS i ćwieki Tima Holtza
świetnie wyszło! ciekawi mnie ten album..
OdpowiedzUsuńZdjęcie rzeczywiście fajne:) Pomysł ekstra z tymi ścinkami, fajnie to będzie na ścianie wyglądać:)
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńten album jest bardzo prosty, nie ma się co tak niecierpliwić, naprawdę;)
przeoryginalnie ! ścinki są the best!
OdpowiedzUsuńteż z nimi kiedyś eksperymentowałam :)
aż chyba wrócę do tych chwil !
Pozdrawiam serdecznie ;)
haha, dzięki:)
OdpowiedzUsuńale ej - to nie każdy ma pudełko ze ścinkami do użycia "na potem"?;))
nie każdy i o to właśnie chodzi ! :) niech żałują Ci co nie mają :)
OdpowiedzUsuńmoniakombinuje.blogspot.com
nieeee no to jakieś bez sensu! wyrzucać te wszystkie skrawki? never! ;)
OdpowiedzUsuń