obiecałam na bieżąco relacjonować moje postępy w szydełkowaniu, dziś zatem przyszła na to pora :) na fali fascynacji w zeszłym tygodniu wybrałam się na warsztaty szydełkowania dla opornych do wrocławskiej Turniury. robiłyśmy ocieplacze na kubki. tzn. zaczęłyśmy, bo na samych zajęciach zrobiłam pół ocieplacza, skończyłam własnymi siłami w domu. efekt wygląda tak:
ponieważ sama nauczyłam się szydełkowych ściegów, najcenniejszą nauką z warsztatów jest dla mnie pewne "abstrakcyjne myślenie" o robótkach, które przekazała mi Małgosia. dzięki niemu byłam w stanie zrobić sama od zera również drugi ocieplacz, który trafił do naszej szefowej - metodą prób i błędów, dzięki poszerzaniu, spruwaniu, kolejnemu poszerzaniu doszłam do tego, że ocieplacz był prawie jak ulał ;)
oczywiście mam świadomość, że wykonanie mogłoby być dużo lepsze, ale mam nadzieję, że z każdym kolejnym będzie lepiej i uznaję, że jak na pierwszy i drugi raz wyszło całkiem nieźle ;)
w międzyczasie odkryłam, że dużo fajniej szydełkuje się z grubej włóczki, zmieniłam więc plan dotyczący mojego patchworkowego kocyka - aktualnie robię wg innego wzoru i grubej włóczki. dziś nawet dokonałam swojego pierwszego zakupu włóczkowego w sklepie zamotane.pl - w końcu będę przynajmniej wiedziała, z czego robię ;)
a pogoda zrobiła się idealna do używania ocieplaczy ;)
ps. poszukiwana znawczyni szydełkowa, która może podpowiedzieć, jak najlepiej zmieniać/łączyć kolory w robótce. bo póki co robię to tak jak mi wyjdzie ;)
ponieważ sama nauczyłam się szydełkowych ściegów, najcenniejszą nauką z warsztatów jest dla mnie pewne "abstrakcyjne myślenie" o robótkach, które przekazała mi Małgosia. dzięki niemu byłam w stanie zrobić sama od zera również drugi ocieplacz, który trafił do naszej szefowej - metodą prób i błędów, dzięki poszerzaniu, spruwaniu, kolejnemu poszerzaniu doszłam do tego, że ocieplacz był prawie jak ulał ;)
oczywiście mam świadomość, że wykonanie mogłoby być dużo lepsze, ale mam nadzieję, że z każdym kolejnym będzie lepiej i uznaję, że jak na pierwszy i drugi raz wyszło całkiem nieźle ;)
w międzyczasie odkryłam, że dużo fajniej szydełkuje się z grubej włóczki, zmieniłam więc plan dotyczący mojego patchworkowego kocyka - aktualnie robię wg innego wzoru i grubej włóczki. dziś nawet dokonałam swojego pierwszego zakupu włóczkowego w sklepie zamotane.pl - w końcu będę przynajmniej wiedziała, z czego robię ;)
a pogoda zrobiła się idealna do używania ocieplaczy ;)
ps. poszukiwana znawczyni szydełkowa, która może podpowiedzieć, jak najlepiej zmieniać/łączyć kolory w robótce. bo póki co robię to tak jak mi wyjdzie ;)
Szalona ...
OdpowiedzUsuńGratuluje cierpliwości ...
Ja bym nie miała odwagi zabrać się za szydełkowanie ...
Ocieplacze fantastyczne jednak pierwszy zdecydowanie bardziej w moim guście ... Podejrzewam jednak, że umiłowanie tego koloru zaburzyło mój sprawiedliwy osąd ... :) ...
Powodzenia i gratuluję ...
no nie wiem, może warto spróbować? mnie to wciągnęło na maksa ;)
Usuńdzięki :)
mnie również pierwszy podoba się bardziej :D i podziwiam :D że już tak śmigasz
OdpowiedzUsuńej ej ej a skad masz wzor na kocyk? chce udziubac dla malego/ej, a szydelko juz leci w paczce ;-)
OdpowiedzUsuńmam wzór na kwadracik z jednej z książek z allegro. tylko jeszcze nie wiem, jak je połączę na końcu ;)
Usuńaaaa! juz nie moge sie doczekac... :D jaki kolor robisz?
OdpowiedzUsuńnooo dużo kolorów, bo dużo kolorowych kwadracików ;)
Usuń