wtorek, 5 listopada 2013

brygada RRR i scrapbooking.

czasem trudno jest się spotkać. zwłaszcza, jak się bloguje na różne tematy, pracuje i mieszka daleko, ma się milion różnych zajęć. więc, aby zebrać 3 rude w jednym miejscu musiał znaleźć się powód. warsztaty scrapowe u mnie były pierwszym w ramach projektu 3R. co będzie dalej, dowiecie się za czas jakiś.

póki co chciałabym przedstawić Wam moje kursantki: operującą słowem na levelu master faszionistkę i soszialhanterkę Venilę Kostis vel Magdę oraz czarującą obrazem nadaktywną zwiedzaczkę Wrocławia Fotoaktywną vel Beatę.

spotkałyśmy się pewnego jesiennego wieczora, aby nauczyć się czegoś, zrobić coś dla innych i napić się wina i obeżreć łakociami. żadnego elementu nie mogło przecież zabraknąć.

zaczęło się niewinnie - od zupełnych podstaw: przykładowe kartki, dobór kolorów, kompozycja. dziewczyny słuchały z zaciekawieniem. no dobra, Ven chwilami z przerażeniem, ale nie wiem do dziś, czemu chciała łączyć błękit z zielenią ;)


kiedy wybrałyśmy już papiery, a w głowach powstawały pierwsze plany kartek, musiał przyjść czas na wizytę gościa specjalnego. ten gość robi zawsze wrażenie na moich znajomych. nie ma ANI JEDNEJ OSOBY, która po jego obejrzeniu nie wypowiedziałaby słów szacunku. tak było i teraz. najpierw lekkie zarysowanie tematu...


a zaraz potem katastrofa nuklearna i wino lejące się z butelki wprost do pojemnika z wykrojnikami. tak, Beata już nie mogła się doczekać, aż dorwie się do maszynki. no ale niestety - najpierw trzeba było posprzątać.


nadszedł jednak moment próby...


i chwila triumfu ;)


druga pozazdrościła. nie było opcji, żeby też nie spróbowała. poza tym zdjęcia z Big Shotem podobno są bardzo "in" w tym sezonie ;)


wycinały zatem.


wygłupiały trochę, ale w granicach przyzwoitości.


ale co najważniejsze! ukończyły swoje dzieło!


dziewczyny! jestem z Was taka dumna! jesteście najlepsze!
acha, od kilku dni poszukuję czerwono-czarnych nożyczek. nie widziała ich któraś? ;)

pamiątkowe zdjęcia ze srogą panią nauczycielką:




nie widać tu tego, ale to było prawie 5 godzin wielkiej radości. no, przynajmniej z mojej strony ;) rudości, dzięki i do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Gdybym mieszkała bliżej, to i ja bym dołączyła do tak interesujących warsztatów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, może się okaże, że cykl 3R będzie pilotażowy dla wielkich spotkań wszystkich rudych blogerek ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. było prze prze prze cudownie i wesoło i profesjonalnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no baaaa;)
      kolejnym krokiem będzie robienie LOsów ze zdjęciami z robienia kartek ;)))

      Usuń
  4. mistrzowskie warsztaty;D z winkiem od razu się lepiej pracuje;)) nie mówiąc już o 3 wspaniałych rudzielcach :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj szkoda,że nie wiedziałam, też bym przyszła :-)))

    OdpowiedzUsuń

dzięki za wizytę :)