środa, 20 lipca 2011

ślubne szaleństwo.

no właśnie. bo wczoraj zupełnie przypadkowo popełniłam kartkę z poprzedniego posta oraz drugą, którą zaraz pokażę. i wywołałam wilka z lasu ;) kartka z różami sprzedała się na pniu, o 17 robiłam już dostawę. potem posypały się zamówienia - kolejne dwie ślubne kartki, a wieczorem miałam normalnie spotkanie z klientem w domu;), aby ustalić, jak ma wyglądać księga gości, którą mam przygotować na przyszłą środę (sic!). no i od razu zabrana została ta druga kartka, zanim zdążyłam ją pokazać, co czynię teraz:


prosta, delikatna karteczka zrobiona na bazie papieru Tiulowa Mgiełka z Galerii Rae, z szyldem również stamtąd.

a co lepsze - północ zastała mnie na rozkręcaniu biurka, bo po ledwie tygodniowej bytności nowego biurka, pora zamienić je na nowy, bardziej funkcjonalny mebel. szczegóły wkrótce, jak go skręcimy ;)

to tyle na dziś, idę paść na poduszkę ;)

i jeszcze ogłoszenie! poszukuję do odkupienia na szybko we Wrocławiu napisu Księga Gości ze Scrapińca. może któraś dobra duszyczka mnie poratuje, bo za bardzo nie mam czasu ani potrzeby na robienie zamówienia;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dzięki za wizytę :)